czwartek, 31 grudnia 2009
Hymn szkoły w Pszczelej Woli powstał w 1946 roku. Został napisany przez ucznia II klasy Liceum Pszczelarskiego Bazylego Sztelmacha.
HYMN PSZCZELOWOLSKI
(słowa i melodia Bazyli Szelmach)
Nad rzeką na pagórku
W parku wśród starych drzew
Tam słychać gwar młodzieży
Młodości słychać śpiew.
Refren: To Technikum Pszczelarskie
Pszczelarzy przyszłych Świat
Ożyła Pszczela Wola
Zakwita pszczeli kwiat.
Wśród trudu i mozołu
Humoru nie brak nam
Śladami idziem pszczoły
Pracą do szczęścia bram
Refren: To Technikum Pszczelarskie
Pszczelarzy przyszłych Świat
Ożyła Pszczela Wola
Zakwita pszczeli kwiat.
I choć nas było mało
Tym nie smucimy się
Bo przyszła taka chwila
Że nie mieścimy się.
- Jak długo pracował Pan w szkole i na jakim stanowisku?
Pracę w szkole rozpocząłem w lutym 1965 r., na emeryturę odszedłem w styczniu 1997 r. Przepracowałem 32 lata. Byłem zatrudniony na stanowisku zaopatrzeniowca i kierownika administracyjnego.
- Kto wówczas był dyrektorem szkoły?
Do pracy przyjmował mnie Pan dyrektor Tadeusz Wawryn, po odejściu jego na emeryturę w 1973 r., stanowisko to objął Pan Mieczysław Janik, od 1987 obowiązki te przejął Pan Jan Janczak, a od 1991 Pan Wojciech Flis, i to za jego „dyrektorowania” odszedłem na emeryturę.
- Ilu uczniów liczyła szkoła?
Nie pamiętam dokładnie, chyba około 300, w samym internacie mieszkało 220 uczniów. Liczba uczniów od 1965 roku, kiedy tu zacząłem pracować, ciągle się zmieniała. Pamiętam że nie było łatwo dostać się do tej szkoły. Były takie lata, że na jedno miejsce startowały 3-4 osoby.
- Czy wygląd szkoły i jej otoczenia bardzo się zmienił od momentu kiedy Pan tu rozpoczął pracę?
Tak, w 1991 roku dobudowano nowe skrzydło szkoły, to ta część, w której znajdują się: gabinet dyrektora, kancelaria, księgowość.
Internat też został rozbudowany o część, w której znajduje się zaplecze kuchni, stołówka, sala audiowizualna i pokoje dla mieszkalne dla chłopców. W tym to miejscu kiedyś był piękny kort tenisowy. Nie było małego i dużego pawilonu. Na miejscu małego pawilonu stał drewniany barak, tam kiedyś odbywały się lekcje, później służył za część mieszkalną . Nie było również tych wszystkich budynków mieszkalnych (bloków), one powstawały sukcesywnie.
- Jak wyglądało życie kulturalne szkoły?
Tętniło życiem, był szkolny teatr i chór. Młodzież odnosiła wielkie sukcesy w różnych przeglądach teatralnych i chórów. Opiekunem teatru był Pan Leon Karłowicz, nauczyciel języka polskiego. Był niesamowitym profesjonalistą . Podczas sztuk, które były przedstawiane na sali zawsze był tłum ludzi, niejednokrotnie nie było miejsc siedzących, wiele osób przedstawienie oglądało na stojąco. Nie, mniejszym powodzeniem cieszył się prowadzony przez Pana Henryka Kukawskiego chór szkolny.
Młodzież bardzo chętnie angażowała się w życie pozalekcyjne szkoły.
- Czy mile wspomina Pan tamte lata?
Tak , raczej tak, bywały i te trudne chwile, ale ludzie byli sobie bardziej życzliwi niż dzisiaj.
Dziękuję bardzo za wywiad i życzę dużo zdrowia.
Monika Bartoszcze
środa, 9 grudnia 2009
Witam!
Arkadiusz B
poniedziałek, 7 grudnia 2009
wtorek, 24 listopada 2009
wtorek, 17 listopada 2009
Drugi etap. Historia szkoły
poniedziałek, 16 listopada 2009
niedziela, 15 listopada 2009
Witam :)
W dniu 15 listopada 2009r. na terenie naszej szkoły- na łąkach odbyły się " hubertusowe galopy po łące", związane z dniem św. Huberta. Rozpoczęły się o godz. 12:00 a zakończyły się ok godz. 13:15. Organizowane są także zawody skokowe (gdy jest ciepło na dworze), na których poszczególni uczniowie mogą wykazać swoje umiejętności. Trenerem, nauczycielem i koordynatorem jazdy konnej jest pan Wojciech Jachymek, który bardzo dużo uwagi i swojego czasu poświęca właśnie na doskonalenie zdolności. W tej szkole jest bardzo dużo jeszcze innych atrakcji, ale ta jest właśnie jedną z nich, która moim zdaniem jest najciekawsza.
Emila Gajak
sobota, 14 listopada 2009
środa, 11 listopada 2009
O szkole

Szkoła mieści się w zespole parkowo-pałacowym z XIX wieku. Do dziś przetrwała prawie półkilometrowa "aleja Rohlandów". To prawie dziewięćdziesiąt okazałych, 200-letnich lip. Zachował się też dworek Rohlandów wzniesiony przez Romana Rohlanda, syna gen. Franciszka Rohlanda - bohatera powstania listopadowego.
Pszczela Wola to przede wszystkim jeden z nielicznych skansenów pszczelarskich, pełen wiekowych uli, z których 23 sztuki wpisane są na listę zabytków. - Tylko proszę nie nazywać ich barciami - strofuje dyrektor szkoły p. Mirosław Worobik - Barć to pomieszczenie dla pszczół w żywym, rosnącym drzewie. To, co tu eksponujemy, to przede wszystkim kłody.
Najstarsza, blisko 300-letnia, kłoda stoi przy wejściu do szkoły. Dopóki pomysłowy pszczelarz nie wyciął jej z drzewa i nie postawił w swoim sadzie, była ową barcią, o której opowiada p. Worobik. Są tu jeszcze zabytkowe dziuplanki i kószki (słomiane ule w kształcie dzwonu). Eksponaty zbiera młodzież podczas wakacyjnych wędrówek.
- To głównie efekt wymiany. Oddawaliśmy pszczelarzom zrobione przez siebie ule, w zamian przywoziliśmy te bezcenne starocie. Wiele z nich pewnie nie doczekałoby dzisiejszych czasów w swoim naturalnym środowisku - uważa pan dyrektor.
Spacerując po parku i rozkoszując się aromatem największej w kraju alei miododajnych kwiatów, warto rozglądać się na boki. Na ścianie pawilonu dydaktycznego dostrzeżemy siedlisko pszczoły samotnicy (tej, która czasami zalęga się na strychach domów). Na jednym z drzew zobaczymy pracującego bartnika, na innym - wspinającego się misia. Na łasucha czeka jednak pułapka, tzw. samobitnia. To zawieszony na linie kloc zasłaniający wejście do barci. Gdy miś chciał go odsunąć, kloc siłą naciągu strącał go w dół, na zaostrzone żerdzie. Miś, barć, bartnik i samobitnia to oczywiście atrapy, które jednak pobudzają wyobraźnię turysty.
Historia powstania skansenu w Pszczelej Woli
Jako najstarszy zabytek w swoich zbiorach posiadamy ul wykonany z drewna sosnowego pochodzący z XVII wieku, ofiarowany przez Józefa Krasnowskiego.
W skansenie zgromadzone zostały unikalne eksponaty dokumentujące sztukę, pracę bartnika i pszczelarza; jej historię, rozwój i współczesność. W zbiorach znajdują się między innymi: stare ule, naczynia na miód, narzędzia bartne, prasy do miodu, miodarki drewniane i wiele innych.
Idea założenia skansenu pszczelarskiego i tzw. Izby pamiątek pszczelarskich powstała w końcu lat 60-tych . Wyszukane w terenie w czasie rajdów i wycieczek eksponaty zaczęto skupować i gromadzić w Technikum pszczelarskim. Z tych zbiorów w 1973 roku powstał skansen i Izba pamięci, które stały się pomocą naukową i atrakcja turystyczną zarówno dla uczniów, uczestników kursów, jak i przybywających wycieczek. Uroczystego otwarcia skansenu w dn. 17 czerwca 1973 roku dokonał prof. dr A. Demianowicz wraz z doc. dr. J. Woźnicą, przecinając wstęgę podczas obchodów Święta Miodobrania.
Dziś każda z wycieczek odwiedzających Pszczelą Wolę z zainteresowaniem ogląda „ocalone od zapomnienia” przedmioty i parowiekowe kłody.
Zabytki zgromadzone w skansenie pozwalają naocznie poznać historię pszczelarstwa na ziemiach polskich.
Klasa I gimnazjum
Skansen pszczelarski w Pszczelej Woli
poniedziałek, 9 listopada 2009
sobota, 7 listopada 2009
